Najbardziej zadbane łódzkie autobusy
Podziel się na FB
Sekcja: | Ciekawostki |
---|---|
Kategoria: | Ciekawostki i informacje |
Autobus drugim domem
Autobus to drugi dom kierowcy. Spędza w nim najwięcej czasu, spośród godzin nie przeznaczonych na sen. Tak naprawdę w domu bywa tylko gościem, by się najeść i wyspać. Aby dobrze czuć się psychicznie, dobry kierowca dba o to, aby dookoła niego panował ład i porządek. Kabina kierowcy i szyby przez które patrzy, muszą być nienagannie utrzymane, dla dobrego samopoczucia i komfortu bezpieczeństwa (nic gorszego jak źle widzieć przez brudne szyby). Szalenie ważny jest też stan techniczny pojazdu. Gdy tylko coś niedomaga zgłasza się to warsztatowi i dopilnowuje aby było naprawione lub wymienione. Jeżeli ktoś ma zacięcie motoryzacyjne, ale nie ma własnego samochodu, czy motoru lub chęci, aby przy nich grzebać, skoro rzadko z nich korzysta i woli swoje siły przeznaczyć na zadbanie wozu, którym każdego dnia przejeżdża ogrom kilometrów, to robi coś więcej. I wtedy w kabinie zaczynają się proporczyki, maskotki, plakaty, oklejanki, czy zasłonki, a na zewnątrz bajery na masce, czy chlapacz na całą szerokość autobusu, zawieszony jego pod tylną ścianą. Do tego często myte i malowane koła. "Wydreptane" u mistrza lub konkretnych mechaników wszelkiej maści ulepszacze i ułatwiacze pracy, jak np. w Ikarusach 260/280 były montowane poręcze na lewym oknie kierowcy, aby opierać się na niej łokciem, czy zbiorcze przyciski do zamykania i otwierania wszystkich drzwi na raz.
Elektryk montował radio i laleczkę, która oczami mrugała wraz z kierunkowskazami lub lusterko wsteczne z wydrapanymi strzałkami i znakiem STOP podpiętym pod pedał hamulca.
Niestety większość z tego to pieśń przeszłości. Teraz nawet mając "swój" autobus, często jeździ się innymi, więc wielu kierowców rezygnuje z częstego sprzątania, bo i tak nabrudzą inni, którzy dostają wóz jednorazowo i nie dbają o czyjeś.
Ciężko wszystko skatalogować
Poniżej prezentujemy krótki wykaz opisów i zbiór zdjęć autobusów, o które dbali ich kierowcy na tyle, że wyróżniały się spośród innych. To są wozy, o których coś wiemy, ale było ich dużo, dużo więcej. Różnych marek i typów.
MPK Łódź i MPK Łódź Sp. z o. o.
Ikarus 280.26
1096 - zadbany autobus, w którym pamiętano o malowaniu kół. W momencie, gdy posiadał bielutką reklamę BEL Leasing wyglądał rewelacyjnie, potem zmienił zajezdnię na Nowe Sady, gdzie otrzymał numer 2089
2089 - zarówno w schedzie po zajezdni Kilińskiego w reklamie BEL Leasing, jak i potem w kolejnych reklamach WAVIN i ORIFLAME, autobus prezentował się bardzo dobrze. Dbano o koła itd. W międzyczasie autobus przeszedł remont, po których do reklamy Oriflame dobrze wyglądał. Trochę gorzej szło po przywróceniu malowania zakładowego. I skończyło się, bo nadeszły czasy kryzysu.
2096 - nie miał wybajerzonych kół, malunków, ani naklejeczek, za to był zadbany mechanicznie. Inni kierowcy chwalili go za to jak dbają o niego "właściciele", bo "biegi wchodziły lekko, jak w masełko" itp. W sumie o czymś świadczy fakt, że autobus został wytypowany do zachowania na historyczny i do samego wstawienia do muzeum zachował nad tylną rejestracją, oryginalną listwę maskującą podświetlenie tablicy, z logiem Ikarusa. Niestety na skutek prób montażu tramwajów Solarisa w halach na ul. Tramwajowej, m.in. w tej, w której stały autobusy muzealne, wygnano je na swoistego rodzaju "wędrówkę ludów". Trafiły na zajezdnię Limanowskiego, tramwajowe zajezdnie Telefoniczna, Dąbrowskiego i Helenówek, aby trafić wreszcie do Zajezdni Muzealnej Brus. Na początku tej wędrówki listwa zaginęła. Los autobusu przesądziło odkładanie jakichkolwiek prac przy nim na tzw. "wieczne nigdy". Finalnie został zezłomowany. MPK po raz kolejny pokazało jak spektakularnie zaprzepaścić próby odstawiania na Brus autobusów historycznych (pierwszym rzutem trafiły tam za komuny Ikarus 556, Star N52, a drugim rzutem, w roku 2013 i 2015 Jelcz M11, pług na bazie Jelcza 272 MEX, Ikarus 280.26, Ikarus 280.70E i Mercedes-Benz O405N2.)
3093 - od nowości nienagannie utrzymany, zawsze z czystymi kremowymi kołami, z daleka rozpoznawalny po reklamowym pasie podokiennym z nazwą LOZAMET. Aż do remontu, po którym go ujednolicono.
3891 - jeszcze zanim trafił do remontu był na stanie kierowców, którzy niesamowicie o niego dbali. Czystość, bajery mrugające wraz z kierunkowskazami, czy perfekcyjny stan techniczny były domeną tego wozu. Jeden z kierowców, mający za sobą kilka lat na warsztatach, znał się na Ikarusach bardzo dobrze, więc gdy tylko mu coś nie grało, to brał sprawy w swoje ręce. Czy to na postoju, czy zostając po godzinach w zajezdni. Czasami zmiennik, który przyszedł na pierwszą zmianę dopiero wyganiał go do domu.
3899 - dobrze zadbana maszyna, z daleko idącą dbałością o komfort kierowców, do tego stopnia, że kabinę przebudowano do rozmiarów i kształtu znanych z automatów.
Ikarus 280.37
3296 - nienagannie utrzymany, z zawsze czystymi kremowymi kołami, zarówno jako kremowo-czerwony, jak i potem w reklamach Budohurtu
Ikarus 280.37C
2482 - pod koniec ostatecznego końca Ikarusów na Nowych Sadach, w 2010r. z daleka wyróżniał się naklejkami, reprodukcjami tych, które klejono na te wozy gdy były nowiutkie: "Autobus przyjazny środowisku" (Ikarusy te spełniały normę EURO-1, co wtedy było wysokim poziomem), logo skrzyni biegów VOITH. W planach było oczyszczenie kół i pomalowanie na srebrno z żółtymi obręczami na śruby osi I i III, odmalowanie sfatygowanej atrapy i przywrócenie srebrnego koloru listwom na niej - zakończyło się samym oklejeniem ich żółtą folią samoprzylepną, przez co wóz i tak się wyróżniał. Były też mniej śmiałe plany próby uzyskania zgody na przywrócenie oryginalnego wyglądu numerów taborowych na masce i tylnej ścianie, czyli tak jak były malowane od szablonu. Czerwone z czarnym cieniem. Ze względu na ciężkie czasy dla takich inicjatyw, skończyło się na częstym myciu szyb oraz dbaniu o stan techniczny (trucie mistrzowi oraz diagnostom).
Właściciel po zabraniu mu Ikarusa wystarał się o przeniesienie na Limanowskiego, niestety tam jego wóz już był zajęty i przyznano mu wóz 1552.
O wóz, już jako 1482, na Limanowskiego "zadbano" tak bardzo, że zajechany w krótkim czasie silnik musiał przejść kolejny remont.
2488 - zaraz po przeniesieniu z Limanowskiego na Nowe Sady, dawny 3493, wyglądał dość biednie. Przód wyklepany po kolizji odróżniał się od reszty wozu. Nowa ekipa wystarała się o pomalowanie autobusu, potem doszły kołpaki na kołach, naklejki i kurtyna pod tylnym pasem podzderzakowym.
Ikarus 280.58
2199 - kolejny reklamowy Ikarus, który był zadbany wizualnie. Posiadał tylko jedną reklamę - KOMAX i po jej wygaśnięciu, w jej podkładzie (po usunięciu napisów i grafik) dojeździł do remontu kapitalnego. Wyglądał dość fajnie - biało-czerwony z czerwonymi i białymi paseczkami przechodzącymi przez dolną część burt, na całej ich długości. Do tego gustowne i bardzo modne wtedy, czarne zderzaki. To, że wozu nie przemalowano w żółto-czerwone barwy zakładowe mogło być sprawką jego kierowców. W pierwszych rocznikach lat dwutysięcznych taki numer mógł jeszcze przejść.
Ikarus 280.70E
1552 - wóz, do którego przypisano kierowcę 2482 również otrzymał naklejki i ciepłe podejście. Niestety podejście serwisowe i kiepsko wykonany remont sprawiały całą masę zjazdów awaryjnych, a totalna niechęć innych kierowców do Ikarusów oraz złośliwości grafikowców, dzięki którym kierowca i wóz często rozmijali się sprawiły, że próba zadbania o Ikarusa była walką z wiatrakami
3584 - perełka wśród Ikarusów opisana w osobnym artykule
Volvo B10LA
3972 - stan nienaganny srebrnych kół przyciągał wzrok z daleka
Volvo 7000
1114 - może nie było tego widać po ozdobnikach, bo z racji rygoru żadnych być nie mogło, ale jeżeli chodzi o stan techniczny, czystość kabiny i szyb, zadbane było wzorowo, dopóki wóz jeździł na nocach. Perfekcyjny stan techniczny i czystość kabiny autobusu był priorytetem dawnego kierowcy 3891.
Gdy na noce wypuszczono nowe Solarisy 12 III i kierowcy autobusów Volvo dostali nowe przydziały. Autobus szybko został zajeżdżony przez przypadkowych kierowców lub jak kto woli "nieznanych sprawców" i poszedł do kasacji. Jakby po złości dawnemu "właścicielowi" warsztat skupił się na utrzymaniu przy życiu innych wozów z tego rocznika, a stoczternastkę wyeliminowano.
Volvo 7000A
3242 - w czasach świetności autobusów Volvo, egzemplarz ten cechował się nienagannym stanem wizualnym, czyściutkie koła sprawiały, że można było go poznać z daleka
Solaris Urbino 18 III
1844 - właściciele mają hopla na punkcie czystości w kabinie i przejrzystości oszklenia
1891 - przez pewien czas jednym z jego kierowców był kolejny zapaleniec czystych kół, potem przesiadł się na 1832. Oba wozy jakiś czas pojawiały się na mieście w "wypastowanym obuwiu".
Mercedes Conecto LF
1451 - to jeden z wielu tureckich Mercedesów jakimi zasilono flotę MPK w latach 2010, 2013-2014. Wyróżnia się z daleka dopieszczonymi, srebrnymi kołami.
PKS Łódź
Autosan H9-20.32
EL 70758 - właściciel jako świeży kierowca w iście komunistycznym przedsiębiorstwie, które jakoś uchowało się do XXI wieku, dostał na przydział największego gruza na zajezdni. Aby nie świecić oczyma przed pasażerami próbował ratować wygląd jak tylko się dało. W imię zasady "klient kupuje oczami", doprowadził jako tako do czystości maskę autobusu, po tym jak poprzedni właściciel pozaklejami wszelkie szpary taśmą izolacyjną lub czymś w tym stylu, która pod wpływem słońca i mrozu bardzo się utrwaliła, i masa wysiłku zeszła na jej usunięcie. Ponadto załatwił wymianę wszystkich pokrowców na fotele, pomalował obskurne obicie drzwi przednich, od środka, na czarno. Brudne, zbutwiałe, powyginane i pomazane dykty podokienne z grubsza oczyścił i przemalował na dość przyjazny dla oka kolor łososiowy, czy morelowy. Oczywiście jeden dzień kursowania na Justynów wystarczył, aby dykty w tylnej części wozu były pomazane, ale był zostało jeszcze trochę farby. Na szczęście zazwyczaj wóz jeździł na Rzgów i Tuszyn, a tam towarzystwo było porządniejsze.
Przez cztery miesiące za dużo nie udało się zdziałać, a potem kierowcę przerzucono na Mercedesa O405N2 nr EL 892CN i na stałe jeździł już na Zetkach, dla MPK.
W Mercedesie oprócz czystości nie było o co dbać poza czystością i bierzącą sprawnością techniczną, bo świeżo sprowadzony z Reichu (2008r.), więc był w nienagannym stanie. Idealnym wręcz jak na PKS, czy takie same Mercedesy w MPK. O rok starszy od nich, a wyprzedzał je lata świetlne poziomem zadbania. No, ale nie był jak one zarżnięty na Kilińskiego (dawn. Kraszewskiego).
Rozwój wykazu
Jeśli macie Państwo jakieś potwierdzone informacje, dające się zweryfikować najlepiej fotografiami, dotyczące zadbanych pojazdów, nieuwzględnionych w powyższym wykazie, to zapraszamy do kontaktu na adres e-mail: przemotz280@tlen.pl
Zdjęcia (15)
Autor: PRZEMYSŁAW BAKAJ
Dodano: 2019-11-30 02:31:53
Temat zaktualizowany przez PRZEMYSŁAW BAKAJ dnia 2020-04-14 23:56:07