3584 - najbardziej zadbany ze wszystkich 11-tu Ikarusów 280.70E
Podziel się na FB
Sekcja: | Ciekawostki |
---|---|
Kategoria: | Ciekawostki i informacje |
Ikarus o numerze 3584 (nr VIN TRA280V4MS5PL0379), to jeden z jedenastu przedstawicieli Ikarusów 280.70E w łódzkim MPK. Wyprodukowano go w 1995r. w fabryce Ikarusa, dostarczono w częściach i zmontowano w Zakładzie Remontu Autobusów na Helenówku. Wpisany na stan 31 grudnia 1995r., zarejestrowany na numery LFU 0314, został przydzielony zajezdni Limanowskiego, gdzie otrzymali go kierowcy, którzy wiedzieli co to znaczy dbać o swój autobus.
Wóz był zawsze wychuchany, wydmuchany, zamykany na kłódkę pod nieobecność właścicieli. Nienagannie utrzymane koła przyozdobiono dodatkowo chromowanymi dekielkami, wewnątrz obręczy na śruby na osiach I i III. Pod przednim zderzakiem zamontowano oryginalne ikarusowskie halogeny. Gumowe odboje na przednim i tylnym zderzaku ozdobiono numerami taborowymi malowanymi czcionką kabinową. Pod zderzakiem przednim zamontowano dodatkowy stopień do wchodzenia na zderzak, co oznaczać mogło tylko jedno - przednia szyba musiała być zawsze krystalicznie czysta. Na tylnym pasie podzderzakowym zamontowano znaki drogowe C-3 i B-2, a pod nim wisiała gumowa kurtyna - chlapacz na całą szerokość pojazdu.
Autobus w standardzie posiadał wyświetlacze pikselowe oraz nagłośnienie wewnątrz, z którego głos zapowiadał przystanki. Podłogę i klatki schodowe pokrywała szara, antypoślizgowa, nowoczesna wykładzina. Opisówka na burtach - numery, herby, nazwa przewoźnika - tak jak w pozostałych dziesięciu sztukach z jego podtypu, wyklejone były elementami wyciętymi z folii samoprzylepnej, co od razu rzucało się w oczy na tle starszych autobusów, które posiadały oznaczenia malowane od szablonu. Dzięki temu wszystkiemu wóz prezentował się niezwykle prestiżowo na tle kremowo-czerwonych klamotów, które go otaczały.
Cechą rozpoznawczą 3584 wewnątrz był numer taborowy namalowany na kabinie pionowo, a nie tak jak w każdym innym autobusie pionowo.
Sielanka skończyła się w momencie przekazania autobusu na Nowe Sady w dniu 27 czerwca 2002r. Tam wóz otrzymał numer 2558 i stopniowo podupadał. W trakcie eksploatacji na Sadach wymalowano na nim reklamę, potem przemalowano ponownie w barwy zakładowe, naklejono kolejną reklamę, zlikwidowano ją i wóz wyglądał coraz gorzej.
W dniu 28 marca 2008r., gdy po raz ostatni zajezdnia Kilińskiego (dawn. Kraszewskiego) wysłała do obsługi linii swoje autobusy, wszystkie Ikarusy z zajezdni Nowe Sady i Kilińskiego zjechały do zajezdni Limanowskiego, już w zasadzie przenumerowane kilka dni wcześniej. Autobus otrzymał numer 3558. Powrót na swoją macierzystą zajezdnię nie sprawił, że dawny 3584 odzyskał swoją dawną świetność. Wręcz przeciwnie. Dogorywał jako coraz większa ruina i finalnie, przenumerowany w styczniu 2009r. na 1558 (w związku z przenumerowaniem zajezdni Limanowskiego z EA-3 na EA-1) został skasowany i nie doczekał się remontu kapitalnego.
Na części zdjęć, załączonych do artykułu, autobus nie posiada przedniego wyświetlacza, ma brudne koła i paskudnie domalowany numer na burtach, co może wywoływać zdziwienie i pytanie - czemu skoro taki zadbany. Odpowiedź jest prosta, awarie wyświetlaczy się zdarzały i zdarzać będą, w nowoczesnych autobusach z diodowymi wyświetlaczami tym bardziej jest z tym problem. Pikselowe i tak były bardzo niezawodne, póki o nie dbano na bieżąco.
Co do kół - nie da się mieć ich czystych każdego dnia, bo nie samym ich myciem kierowcy żyją. W przeciwieństwie do szyb kabiny, którym wystarczy góra dziesięć minut, umycie sześciu wielkich kół jest potężnym zadaniem wymagającym dużej ilości czasu, chęci i dobrej logistyki, dlatego wykonuje się to dużo rzadziej. Mycia kół nie da się wykonać na krańcówce - chyba, że ostatnio były myte i tylko trochę się przykurzyły, to można spróbować przetrzeć, ale też tylko osie I i III, bo zagłębianie się w koła napędowe jest niemożliwe czasowo. Trzeba przyjść wcześniej do pracy, zostać dłużej, albo odwiedzić zajezdnię w dzień wolny od pracy.
Opisówka na burtach autobusu została zniszczona naskutek pierwszej próby zmodernizowania sposobu oznaczania autobusów. Ktoś ubzdurał sobie, że numer taborowy na prawej burcie musi być nad drugimi drzwiami, bo dotychczasowe miejsce nad mostem napędowym jest złe. Lewa burta według pierwszych założeń powinna posiadać numer wystrzelony aż za kierunkowskaz naczepy. Zamiast poczekać aż system się wyklaruje, dokończyć projekt, przeanalizować i dopiero wprowadzić w życie zmiany, to rozpoczęto próby bezpośrednio na autobusach. Poszedł rozkaz usunięcia wszystkich numerów nad mostem napędowym i przeniesienia ich odpowiednio w wyżej opisane miejsca. Wykonanie było nad wyraz "profesjonalne". Na wszystkich wozach, niezależnie czy miały opisówkę od szablonu, czy oklejaną, to nowe numery namalowano od szablonu, na szybko i bez dbania o estetykę. I tak powstały nierówno namalowane gryzmoły. W pięknych wozach rocznika 1995, jak w opisywanym 3584, zabieg ten wykonał spustoszenie w estetyce nowoczesnego dizajnu.
Dopiero później podjęto decyzje, że opisówki mają być całe naklejane. Numer taborowy na prawej burcie nad drugimi drzwiami, ale na lewej już pod bocznym oknem kabiny kierowcy. Nazwa przewoźnika i herb Łodzi zaraz za boczne kierunkowskazy ciągnika. Naczepa tylko numer na tylnej ścianie. Napisy najpierw czerwone, tak jak herb Łodzi. Potem ogłoszono konkurs na logo MPK, a po jego wybraniu wprowadzono je na pojazdy. Zastąpiło herby miasta. Opisówki zmieniono na kolor czarny, tak więc misz-masz był przez ładnych kilka lat. Ale to już materiał na inny artykuł.
Zdjęcia (4)
Autor: PRZEMYSŁAW BAKAJ
Dodano: 2014-08-03 17:32:13
Temat zaktualizowany przez PRZEMYSŁAW BAKAJ dnia 2019-11-27 22:51:12